Po wielu rozmyślaniach dochodzę do wniosku, że — aby działać skutecznie — muszę teraz moje siły skoncentrować wyłącznie na jednej sprawie. A sprawą tą być powinna budowa i długofalowy rozwój Ogólnopolskiego Klubu Postępowej Inteligencji Katolickiej. Jest to ogniwo kluczowe i dana nam przez Październik niepowtarzalna szansa, której pod żadnym warunkiem zmarnować nie wolno. Spośród różnych prób, jakie dotychczas podejmowałem, ta wydaje się w obecnej geografii ideowej i politycznej najbliższa moim przekonaniom i mojej wizji przyszłości. A przy tym najbardziej z nich dojrzała.
Środowisko OKPIK-u — jak wszystko na to wskazuje — ma dzięki zmianom październikowym szansę na to, by trwale i nieodwracalnie wpisać się w rzeczywistość Polski Ludowej.
Warszawa, 13 grudnia
Janusz Zabłocki, Dzienniki 1956–1965, Warszawa 2008.
Dziś wieczorem, po mszy św. u wizytek, uroczyste poświęcenie lokalu naszego klubu. Jest pełno ludzi, Zawieyski przemawia wyraźnie wzruszony. Potem głos zabiera ksiądz Jan Zieja, nasz nieoceniony przyjaciel od tylu lat, a obecnie nieformalny kapelan klubu. Ma w ręce egzemplarz Pisma Świętego, który ofiarowuje klubowi. Powinno ono — jak mówi — być tutaj, powinno być obecne we wszystkim, co się tutaj będzie działo.
Warszawa, 3 lutego
Janusz Zabłocki, Dzienniki 1956–1965, Warszawa 2008.